zabrałam go ze szpitala i razem tam pojechaliśmy...<br>Pierwszej nocy mil atak paniki i co dziwne, lekarstwo jakie w takich okolicznościach zażywał nie zadziałało. W następnych dniach ataki były coraz słabsze, aż ustąpiły. Lekarstw nie pobierał ponieważ nie działały, gdy korzystał z tej metody, z 20 papierosów zszedł do 5.<br>Po 14 dniach pobytu mogę stwierdzić, ze syn już nie potrzebuje leków psychotropowych, ataki lęku, paniki, urojenia ustąpiły. Cały czas jest świadomy i obecny w otoczeniu...<br>Teraz widząc wyniki terapii, zdaję sobie sprawę z tego, że gdybym syna pozostawiła w rękach psychiatrów, byłby do końca życia uzależniony od leków. Ja też