ofiarą kontroli został szef działu kontroli, który stracił pracę.&lt;/&gt;<br>Przetarg na dostawę mundurów dla pocztowców od kilku miesięcy wzbudzał kontrowersje. Kilka firm zarzuciło &lt;name type="org"&gt;Poczcie&lt;/&gt; ustawienie przetargu, wymieniając m.in. zbyt krótki termin dostaw. Protesty przedsiębiorców spowodowały, że przebieg przetargu badali kontrolerzy &lt;name type="org"&gt;Poczty&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;Ministerstwa Infrastruktury&lt;/&gt;.<br>W połowie marca dyrektor generalny &lt;name type="org"&gt;Poczty&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Tadeusz Bartkowiak&lt;/&gt; dostał wstępne wyniki kontroli. Z dokumentów, do których udało się dotrzeć &lt;name type="tit"&gt;"Rz"&lt;/&gt;, wynikało, że odkryte zostały poważne nieprawidłowości. Kontrolerzy twierdzili, że firmę &lt;name type="org"&gt;Arlen&lt;/&gt; ogłoszono zwycięzcą... w wyniku błędu w podliczaniu punktów. W rzeczywistości powinna wygrać inna oferta.<br>Co więcej, już po przetargu &lt;name type="org"&gt;Poczta&lt;/&gt; zgodziła się przesunąć &lt;name type="org"&gt;Arlenowi&lt;/&gt; termin