Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
ze stołka, gwałtownie odstawił naczynie.
- Co tu robisz?
Doron pokazał znak. Podczaszy spojrzał na buławę, potem na twarz Liścia. Jego ręce drżały.
- Zaprowadź mnie do jego dostojności - powiedział Doron.
Podczaszy drgnął. Widać było, że myśli, że przypomina sobie twarz i głos, że zaraz, być może, odkryje prawdę.
- Prowadź! - powtórzył Doron.
Podczaszy bezwolnie ruszył ku drzwiom. Zrobił krok, dwa, nagle odwrócił się ku Doronowi, krew uderzyła na jego policzki.
- Liść... - wyszeptał tylko. Nie zdążył rzec ni słowa więcej, karogga weszła w jego brzuch, dłoń zacisnęła się na ustach. Doron pchnął ciało podczaszego pod ścianę. Otworzył drzwi wiodące w głąb dworu. Powoli zaczął
ze stołka, gwałtownie odstawił naczynie.<br>- Co tu robisz?<br>Doron pokazał znak. Podczaszy spojrzał na buławę, potem na twarz Liścia. Jego ręce drżały.<br>- Zaprowadź mnie do jego dostojności - powiedział Doron.<br>Podczaszy drgnął. Widać było, że myśli, że przypomina sobie twarz i głos, że zaraz, być może, odkryje prawdę.<br>- Prowadź! - powtórzył Doron.<br>Podczaszy bezwolnie ruszył ku drzwiom. Zrobił krok, dwa, nagle odwrócił się ku Doronowi, krew uderzyła na jego policzki.<br>- Liść... - wyszeptał tylko. Nie zdążył rzec ni słowa więcej, &lt;orig&gt;karogga&lt;/&gt; weszła w jego brzuch, dłoń zacisnęła się na ustach. Doron pchnął ciało podczaszego pod ścianę. Otworzył drzwi wiodące w głąb dworu. Powoli zaczął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego