Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
w oczach!

Kroki moje już dudnią po grobli - nad rzeką.
Słychać je tak daleko! Tak cudnie daleko!
A teraz - bieg z powrotem do domu - przez trawę -
I po schodach, co lubią biegnących stóp wrzawę...
I pokój, przepełniony wiosną i upałem,
I tym moim po kątach rozwłóczonym ciałem -
Dotyk szyby - ustami... Podróż - w nic, w oszklenie -
I to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie!
WIECZÓR

Drobne okno otwórz niespodzianie,
Niech zobaczę twe łóżko przy ścianie!
Taka cisza, że nie poznać świata -
Jeden tylko na dębie liść lata.

Koral zorzy po podpłociu biega
I sam siebie na sękach postrzega.
Motyl w zmierzchu biało
w oczach!<br><br>Kroki moje już dudnią po grobli - nad rzeką.<br>Słychać je tak daleko! Tak cudnie daleko!<br>A teraz - bieg z powrotem do domu - przez trawę -<br>I po schodach, co lubią biegnących stóp wrzawę...<br>I pokój, przepełniony wiosną i upałem,<br>I tym moim po kątach rozwłóczonym ciałem -<br>Dotyk szyby - ustami... Podróż - w nic, w oszklenie -<br>I to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie!&lt;/&gt;<br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;WIECZÓR&lt;/&gt;<br><br>Drobne okno otwórz niespodzianie,<br>Niech zobaczę twe łóżko przy ścianie!<br>Taka cisza, że nie poznać świata -<br>Jeden tylko na dębie liść lata.<br><br>Koral zorzy po podpłociu biega<br>I sam siebie na sękach postrzega.<br>Motyl w zmierzchu biało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego