Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
konserwach i zanurzył miarkę w kuble, kurczowo przyciskając kikut do boku. Kuba Wałach odepchnął Chaima i pierwszy nadstawił miskę, z zaciętą twarzą pochylając się nad wiadrem. Henio Śledź oblizywał mokre usta, spękane i nadżarte łuszczycą, a Mordka mrużył powieki wdychając odór przegniłej zeszłorocznej kapusty. Josełe Żółtko chciwie patrzył na ręce Połamańcowi, a jego wypukłe, żabie oczy - zdawało się, że wyskoczą i plusną do rzadkiej polewki.
- Jemu dawaj - Baruch Oks odepchnął Kubę i za kark Przyciągnął małego Chaima. - Patałachy ! On dzisiaj ma być pierwszy. Obrócił tam i nazad cztery razy.
Mundek Buchacz ponuro palił peta za plecami Barucha Oksa. Poczuwszy woń gminnych
konserwach i zanurzył miarkę w kuble, kurczowo przyciskając kikut do boku. Kuba Wałach odepchnął Chaima i pierwszy nadstawił miskę, z zaciętą twarzą pochylając się nad wiadrem. Henio Śledź oblizywał mokre usta, spękane i nadżarte łuszczycą, a Mordka mrużył powieki wdychając odór przegniłej zeszłorocznej kapusty. Josełe Żółtko chciwie patrzył na ręce Połamańcowi, a jego wypukłe, żabie oczy - zdawało się, że wyskoczą i plusną do rzadkiej polewki.<br>- Jemu dawaj - Baruch Oks odepchnął Kubę i za kark Przyciągnął małego Chaima. - Patałachy ! On dzisiaj ma być pierwszy. Obrócił tam i nazad cztery razy.<br>Mundek Buchacz ponuro palił peta za plecami Barucha Oksa. Poczuwszy woń gminnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego