Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
przeżyć; umrzeć, chwała wiekuista. Poszli w dół ku osadzie skąpanej w młodej zieleni. Słońce wsparło się już bokiem o dalekie miasto. Długie cienie drzew wspinały się pracowicie pod górę, gdzie odezwał się dzwon kościelny na Anioł Pański.
- Co on tam z tobą robił? - spytała wreszcie Babka, nie mogąc poskromić ciekawości. Polek milczał. Głowa jego chwiała się bezwładnie na ramieniu Dziadzi. Twarz miał tak przejrzystą, że, zdawałoby się, widać w niej było każde ścięgno, każde naczynie krwionośne, każdą najdrobniejszą żyłkę.
- Słyszysz? Lecz spojrzawszy na Polka umilkła.
Jak w każdy sobotni wieczór, wszyscy wylegli przed domy. Mężczyźni umyci, uczesani za pomocą wody, ubrani
przeżyć; umrzeć, chwała wiekuista. Poszli w dół ku osadzie skąpanej w młodej zieleni. Słońce wsparło się już bokiem o dalekie miasto. Długie cienie drzew wspinały się pracowicie pod górę, gdzie odezwał się dzwon kościelny na Anioł Pański.<br>- Co on tam z tobą robił? - spytała wreszcie Babka, nie mogąc poskromić ciekawości. Polek milczał. Głowa jego chwiała się bezwładnie na ramieniu Dziadzi. Twarz miał tak przejrzystą, że, zdawałoby się, widać w niej było każde ścięgno, każde naczynie krwionośne, każdą najdrobniejszą żyłkę.<br>- Słyszysz? Lecz spojrzawszy na Polka umilkła.<br>Jak w każdy sobotni wieczór, wszyscy wylegli przed domy. Mężczyźni umyci, uczesani za pomocą wody, ubrani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego