Życiu&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Ciąża publicznie urojona&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Chcąc (pisząc książki) nie chcąc (odpowiadać na pewne pytania) stałam się medialną &lt;orig&gt;mass-kotką&lt;/&gt;. <br>Manuela Gretkowska&lt;/&gt;<br><br>Kotki się kocą w sposób instynktowny, wręcz nieświadomy. Rok temu, lub przynajmniej dziewięć miesięcy, przeczytałam w prasie, że jestem w ciąży. Czyżbym będąc uświadomioną poczęła coś aż tak nieświadomie? <br>W "Polityce" wyczytałam nawet, że będą to trojaczki. To już nie dziennikarska kaczka, ale cały bocian. Plotka jest współczesną jednorazową legendą, marzeniem na sezon. Dlatego nie zastanawiałam się specjalnie, kto jest ojcem tej publicznie urojonej ciąży, ale myślałam: po co ona w ogóle zaszła? <br>Koncepcja jest taka: celebruje się ciążę i macierzyństwo