pójdę ukoić żal na piersi skośnookiej Kazaszki. Ostrzegam.<br>- Podobają ci się Kazaszki?<br>- Kiedyś widziałem córkę starego <orig>aksakała</>. W takim fiołkowym kaftaniku. Podawała nam <orig>biesbarmak</>. To była piękność. Uroda doprawdy niezwykła.<br>- Ach, to owego wieczoru, kiedy wróciłeś cały cuchnący łojem.<br>- Okropna jesteś.<br>- Nie wyobrażaj sobie, że mogę być zazdrosna o Kazaszkę. Popsułam ci humor?<br>- Nie wiem, jak z tobą rozmawiać. Albo kpisz, albo mnie ośmieszasz. Doprawdy nie wiem, czy ty traktujesz mnie poważnie.<br>- Jak najpoważniej. Śmiej się, człowieku. Przecież dobrze nam razem, prawda?<br>- Wciąż dajesz mi do zrozumienia, że jestem za młody, niedojrzały... Aż nie śmiem cię spytać, czy zostałabyś moją żoną