Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
tego wprost i w ten sposób demonstrują swą niechęć do nich. Obrazili się i przez pewien czas nie rozmawiali ze Stefanem i Ewą, mimo że jedni przechodzili przez pokój drugich i korzystali ze wspólnej łazienki. Staś zacierał ręce i rozpowiadał wokół, jak te dwie rodziny się nienawidzą. Taki był Staś.
Poświęcał wiele czasu na małe aferki, które sprawiały mu wielką radość. Zawsze umiał, mówiąc o kimś, skwitować jego cechy złośliwym żartem. A że żarty te były dowcipne, przyjmowano je z aprobatą. Nie lubił, gdy przy nim wyrażano się pochlebnie o innym pisarzu. Przeczekiwał zachwyty, by później dobić kolegę pochlebstwem, które go
tego wprost i w ten sposób demonstrują swą niechęć do nich. Obrazili się i przez pewien czas nie rozmawiali ze Stefanem i Ewą, mimo że jedni przechodzili przez pokój drugich i korzystali ze wspólnej łazienki. Staś zacierał ręce i rozpowiadał wokół, jak te dwie rodziny się nienawidzą. Taki był Staś.<br>Poświęcał wiele czasu na małe aferki, które sprawiały mu wielką radość. Zawsze umiał, mówiąc o kimś, skwitować jego cechy złośliwym żartem. A że żarty te były dowcipne, przyjmowano je z aprobatą. Nie lubił, gdy przy nim wyrażano się pochlebnie o innym pisarzu. Przeczekiwał zachwyty, by później dobić kolegę pochlebstwem, które go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego