Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
na nic. Wypadek zdarzył się między godz. 19.00 a 20.00, a więc w czasie, gdy zespół wspinający się obok był już na wierzchołku. Zresztą silny wiatr i mgła skutecznie tłumiły wołanie. Ostatnie dźwięki z dołu dobiegły do zrozpaczonego tą fatalną sytuacją partnera około godz. 4.00 nad ranem. Potem była już cisza. Sekcja wykazała, że Edward T. zmarł z wyczerpania i wychłodzenia. Zwłoki zwiózł w szelkach Grammingera W. Gąsienica Roj.
W górach od pogody zależy bardzo wiele, a czasem wręcz wszystko. Jeśli aura jest łaskawa, wyprawy ratunkowe przebiegają sprawnie - i co najważniejsze - są one skuteczne.
Pamiętam, jak 24 sierpnia 1974
na nic. Wypadek zdarzył się między godz. 19.00 a 20.00, a więc w czasie, gdy zespół wspinający się obok był już na wierzchołku. Zresztą silny wiatr i mgła skutecznie tłumiły wołanie. Ostatnie dźwięki z dołu dobiegły do zrozpaczonego tą fatalną sytuacją partnera około godz. 4.00 nad ranem. Potem była już cisza. Sekcja wykazała, że Edward T. zmarł z wyczerpania i wychłodzenia. Zwłoki zwiózł w szelkach Grammingera W. Gąsienica Roj.<br>W górach od pogody zależy bardzo wiele, a czasem wręcz wszystko. Jeśli aura jest łaskawa, wyprawy ratunkowe przebiegają sprawnie - i co najważniejsze - są one skuteczne.<br>Pamiętam, jak 24 sierpnia 1974
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego