przestrzec <br>kiedy indziej.<br>Dokładnie o wpół do czwartej zamknęła drzwi, <br>klucz włożyła jak zwykle w doniczkę z pelargonią <br>i pobiegła przez ogród w górę, do domu Joachima <br>Pażycha.<br> 4<br>Już w połowie drogi zmieniła plan: nawet jeżeli <br>Paweł będzie miał co robić u dziadka, zabierze go <br>dziś sobie i tak. Powie, że miała niedobre popołudnie, <br>mnóstwo spraw do przemyślenia, z rozwiązaniem których <br>nie poradzi sobie sama. Zresztą, musi się wygadać. To <br>znaczy, pomilczeć przy Pawle. Dziadek Joachim machnie ręką, <br>Pawłowi dokuczy: "masz, czego chciałeś. A mówiłem - od <br>nieświeżych ryb, milczących psów i kobiet z daleka". <br>Paweł spojrzy na Dominikę, zauważy, że