brodą, intensywny, ale spokojny, Solski w Nowym Jorku był jednoosobową encyklopedią wiedzy o wydarzeniach dwudziestego wieku. Nawet jak na miasto pełne podobnych rozbitków wyróżniał się swoimi talentami poligloty. Pisał nie tylko po polsku, również po rosyjsku, niemiecku, francusku i angielsku. Podczas każdej rozmowy z nim można było mnóstwo się dowiedzieć. Powstrzymuję się od oceny jego książek, bo za mało ich czytałem, ale warte są uwagi jako kronika stulecia oraz świadectwo o dziwnych splątaniach ludzkich losów. Jako prozaik starał się o dokładność i prostotę stylu.<br> Wyjątkowość Solskiego polega na tym, że przeżył, i tylko dlatego, że wcześnie wyemigrował na Zachód. Inni jego