Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
nóż w ciepłym
chlebie!
To się ciułał, to trwonił... I tak pełzł przed siebie.

I z trudem bezkształtnego ciała rozwłóczyny
Doczołgały się wreszcie aż do stóp dziewczyny.

Wargami, zszarpanymi o skały i krzaki,
Szeptały własne imię pewno dla poznaki.

Bocząc się na pełzacza, w ogrodzie bielała.
"Nie strasz kwiatów ranami! Precz, kałużo ciała!

Odkrwaw mi się od stopy! Szukaj leków w niebie!
Próżno szepczesz swe imię! Nie poznaję ciebie!'' -

A Bóg z nieba zawołał: "Wstyd, dziewczyno młoda!
Nie poznałaś? - Jam poznał! To - Marcin
Swoboda!''

I pobladła dziewczyna i odrzekła: "Boże!
Już to ciało Marcinem dla mnie być nie może!...''

A Bóg
nóż w ciepłym<br> chlebie!<br>To się ciułał, to trwonił... I tak pełzł przed siebie.<br><br>I z trudem bezkształtnego ciała rozwłóczyny<br>Doczołgały się wreszcie aż do stóp dziewczyny.<br><br>Wargami, zszarpanymi o skały i krzaki, <br>Szeptały własne imię pewno dla poznaki.<br><br>Bocząc się na pełzacza, w ogrodzie bielała.<br>"Nie strasz kwiatów ranami! Precz, kałużo ciała!<br><br>Odkrwaw mi się od stopy! Szukaj leków w niebie!<br>Próżno szepczesz swe imię! Nie poznaję ciebie!'' -<br><br>A Bóg z nieba zawołał: "Wstyd, dziewczyno młoda!<br>Nie poznałaś? - Jam poznał! To - Marcin<br> Swoboda!''<br><br>I pobladła dziewczyna i odrzekła: "Boże!<br>Już to ciało Marcinem dla mnie być nie może!...''<br><br>A Bóg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego