Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
Jan Lityński

Autor notki w "Fusach" ani jednym słowem nie zająknął się na temat oceny utworów Janusza Szpotańskiego. Zdanie, iż tego autora włączono w trybie nagłym do telewizyjnego cyklu "Kultura duchowa narodu" nie jest sądem wartościującym. Dotyczy osobliwej chronologii i periodyzacji cyklu, gdzie Szpotański pojawił się po Stanisławie Piaseckim z "Prosto z mostu", a przed twórcami z kręgu "SiN".

Nie bardzo rozumiemy więc, jaki sens ma przypominanie ogólnie znanych faktów z życiorysu Janusza Sz. Natomiast - styl insynuacyjny - listu Jana Lityńskiego nieco nas zakłopotał. Być może, uporczywa chęć dorabiania innym gęby, szukanie dookoła wrogów, to refleks ciężkich przeżyć w młodości i niełatwego dzieciństwa. Ostatecznie
Jan Lityński&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Autor notki w "Fusach" ani jednym słowem nie zająknął się na temat oceny utworów Janusza Szpotańskiego. Zdanie, iż tego autora włączono w trybie nagłym do telewizyjnego cyklu "Kultura duchowa narodu" nie jest sądem wartościującym. Dotyczy osobliwej chronologii i periodyzacji cyklu, gdzie Szpotański pojawił się po Stanisławie Piaseckim z "Prosto z mostu", a przed twórcami z kręgu "SiN".<br><br>Nie bardzo rozumiemy więc, jaki sens ma przypominanie ogólnie znanych faktów z życiorysu Janusza Sz. Natomiast - styl insynuacyjny - listu Jana Lityńskiego nieco nas zakłopotał. Być może, uporczywa chęć dorabiania innym gęby, szukanie dookoła wrogów, to refleks ciężkich przeżyć w młodości i niełatwego dzieciństwa. Ostatecznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego