Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dół.
- Podnieś głowę - upominała go daremnie raz po raz sanitariuszka. Kryska była wymizerowana. "Wydaje się drobna, bo daleko" - usiłował zlekceważyć zalewające go czułością współczucie. Letni wiatr plątał spódniczkę wokół jej chudych nóg. Mówiła coś do Jerzego, oglądając się co chwilę, jakby lękliwie, na boki.
"Szuka mnie. Do mnie przyszła, biedna... Przecie jest sanitariuszką, a teraz jako łączniczka... Jak się dowiedziała? Usunąłem się, żeby bez śladu..."
- No dobra, do wesela się zagoi... - Niteczka klepnęła go po policzku, przyprószonym młodym zarostem.
Olo ruszył ku schodom i nagle, jak zaskoczony przez wroga, odwrócił się i pobiegł w górę, tam gdzie na półpiętrze kończyły się
dół.<br>- Podnieś głowę - upominała go daremnie raz po raz sanitariuszka. Kryska była wymizerowana. "Wydaje się drobna, bo daleko" - usiłował zlekceważyć zalewające go czułością współczucie. Letni wiatr plątał spódniczkę wokół jej chudych nóg. Mówiła coś do Jerzego, oglądając się co chwilę, jakby lękliwie, na boki.<br>"Szuka mnie. Do mnie przyszła, biedna... Przecie jest sanitariuszką, a teraz jako łączniczka... Jak się dowiedziała? Usunąłem się, żeby bez śladu..."<br>- No dobra, do wesela się zagoi... - Niteczka klepnęła go po policzku, przyprószonym młodym zarostem.<br>Olo ruszył ku schodom i nagle, jak zaskoczony przez wroga, odwrócił się i pobiegł w górę, tam gdzie na półpiętrze kończyły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego