i życia osobistego, mający dotąd charakter jakby akademicki, stał się palącą kwestią życiową. Podobnie sprawa przynależności do partii. - Jak ta wykwintna piękność, o takim głosie, manierach, o rękach jak z alabastru i nogach jak Wenus z Milo może należeć do partii... robotniczej? Do partii górników i chłopów, do partii proletariatu? Przecież wszyscy wiedzieli, jak oni wyglądają. Wiedzieli z socrealistycznych rzeźb wokół Pałacu Kultury i z arkad MDM-u, z małej galerii portretu, jaką były banknoty w tym czasie, ukazujące archetypowe oblicza głównych przedstawicieli narodu (górnik, robotnik, rybak i traktorzystka w chustce), wreszcie - z setek plakatów propagandowej treści. Monstrualni tytani o zaciętych