Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
zbliża się niebezpieczeństwo, głośno uderzają pokrytym łuską ogonem w błotnisty brzeg.

Nocny chrobot

Czekamy nadal, ale nic się nie pojawia. Robi się coraz ciemniej. Powoli zaczyna nas ogarniać rezygnacja. Choć przecież w porównaniu z poprzednimi obserwacjami i tak widzieliśmy dużo więcej. Czekamy nadal. Pod wodą znów pojawia się znajomy cień. Przecina wodę tym razem wzdłuż brzegu i wynurza się w tym samym miejscu. Po chwili wpatruję się w miejsce, gdzie powinien siedzieć. Nic. Nie odrywam jednak lornetki od oczu. Widzę, że coś się rusza - wreszcie bóbr zaczyna wędrować. Za chwilę dobiega nas odgłos charakterystycznego chrobotania. Nasz bóbr spokojnie zgryza sobie przybrzeżne
zbliża się niebezpieczeństwo, głośno uderzają pokrytym łuską ogonem w błotnisty brzeg.<br><br>&lt;tit&gt;Nocny chrobot&lt;/&gt;<br><br>Czekamy nadal, ale nic się nie pojawia. Robi się coraz ciemniej. Powoli zaczyna nas ogarniać rezygnacja. Choć przecież w porównaniu z poprzednimi obserwacjami i tak widzieliśmy dużo więcej. Czekamy nadal. Pod wodą znów pojawia się znajomy cień. Przecina wodę tym razem wzdłuż brzegu i wynurza się w tym samym miejscu. Po chwili wpatruję się w miejsce, gdzie powinien siedzieć. Nic. Nie odrywam jednak lornetki od oczu. Widzę, że coś się rusza - wreszcie bóbr zaczyna wędrować. Za chwilę dobiega nas odgłos charakterystycznego chrobotania. Nasz bóbr spokojnie zgryza sobie przybrzeżne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego