husarii, wstawiono go do gabloty, żeby "dumał o nieznanej przyszłości" - tak napisano w sprawozdaniu.<br><br>W pierwszej gimnazjalnej Schulz uczył drzewa. Chodził między stołami, mierzył, pokazywał, jak posuwać strug, lekko, z wyczuciem. Rękę miał doskonałą. W drugiej klasie uczył szklarstwa. Nosił szare garnitury, jasnoszary wiosną i latem, ciemnoszary jesienią i zimą. Przemykał pod ścianami, ukośnie, prawie bokiem, z opuszczoną głową, schodził każdemu z drogi. Występował czasem na niedzielnych popołudniach literackich w prywatnym żydowskim gimnazjum imienia Leona Sternbacha. Improwizował, opowiadał. Nikt nie czytał "Sklepów cynamonowych" ani "Sanatorium Pod Klepsydrą", bo były za trudne, ale wszyscy go uważnie słuchali. Majer Bałaban też tam raz