Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
niemal pół polskiej miesięcznej pensji!
Ach te polskie czasy. Plecaki przy wyjeździe z kraju ważyły tonę. Same
konserwy i zupy w proszku.
Krzysiek zarabiał czasami grając na saksofonie w metrze. Bywały dni,
jeśli nie tygodnie, że wszyscy żyli z tych jego pierwszych kroków po
ukochanym królestwie jazzu.
Spacery po Paryżu. Przepiękne zaułki na Montmartrze, schody z
żelaznymi poręczami puszczonymi przez środek. Tłumy turystów, Murzyni
sprzedający skórzane kapelusze i malutkie bębenki. Pchli targ na Porte
de Clignancour. Wojskowe kurtki, wojskowe spodnie, czarne okularki w
drucianych oprawkach. Kloszardzi, w metrze i na ulicach - mrowiska
typów ludzkich. Malarze na Place de Tertre i faceci
niemal pół polskiej miesięcznej pensji!<br>Ach te polskie czasy. Plecaki przy wyjeździe z kraju ważyły tonę. Same<br>konserwy i zupy w proszku.<br> Krzysiek zarabiał czasami grając na saksofonie w metrze. Bywały dni,<br>jeśli nie tygodnie, że wszyscy żyli z tych jego pierwszych kroków po<br>ukochanym królestwie jazzu.<br> Spacery po Paryżu. Przepiękne zaułki na Montmartrze, schody z<br>żelaznymi poręczami puszczonymi przez środek. Tłumy turystów, Murzyni<br>sprzedający skórzane kapelusze i malutkie bębenki. Pchli targ na Porte<br>de Clignancour. Wojskowe kurtki, wojskowe spodnie, czarne okularki w<br>drucianych oprawkach. Kloszardzi, w metrze i na ulicach - mrowiska<br>typów ludzkich. Malarze na Place de Tertre i faceci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego