roztapiająca się słońcem. Roullot chyłkiem czmycha, bo pchnął Johnny'ego, który się przewrócił <page nr=231> i płacze. Doprawdy zastanawiam się nad tym, czyby nie zająć się tym Roullotem jakoś poważnie. Z nim się może źle skończyć.<br>Powraca mi ból głowy i ogólna niewyraźność. Co mam robić? Idę na górę, kładę się i śpię. Przesypiam obiad, popołudnie, dopiero pod wieczór schodzę na podwórko, po którym ludzie chodzą raźno i przytomnie, zupełnie tak, jakby to nie miało nic do rzeczy, że ja przez parę godzin leżałem w odrętwieniu. Słońce jest czerwone, spocone i zadyszane po upalnym dniu. Bieży niecierpliwie jak koń do stajni ku swojej cowieczornej