Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
wiem, czy Jenny będzie chciała. Nie myślę na razie o
tym. Póki co, tutaj żyję. I wiesz? - Czuję, że żyję.

I nie żałuję już, że zdjąłem nogę z gazu.




Piszę też, żeby się z Tobą tamtą pożegnać. Właściwie tak naprawdę to
pożegnałem się z Tobą już wtedy. Już kiedy pisałem "Prztyczka". Jeszcze
zanim szarpnąłem się w podróż golfem.

Może jestem głupi i taki idiotycznie zasadniczy, wszystko jest
przecież jasne od dawna, a ja tak chcę zamykać rozdziały za sobą. No
może jestem głupi. Ale tamto pożegnanie było inne. Tamto wchodziło w
skład pożegnania ze światem.

A w książce godziłem się i
wiem, czy Jenny będzie chciała. Nie myślę na razie o<br>tym. Póki co, tutaj żyję. I wiesz? - Czuję, że żyję.<br><br> I nie żałuję już, że zdjąłem nogę z gazu.<br><br><br><br><br> Piszę też, żeby się z Tobą tamtą pożegnać. Właściwie tak naprawdę to<br>pożegnałem się z Tobą już wtedy. Już kiedy pisałem "Prztyczka". Jeszcze<br>zanim szarpnąłem się w podróż golfem.<br><br> Może jestem głupi i taki idiotycznie zasadniczy, wszystko jest<br>przecież jasne od dawna, a ja tak chcę zamykać rozdziały za sobą. No<br>może jestem głupi. Ale tamto pożegnanie było inne. Tamto wchodziło w<br>skład pożegnania ze światem.<br><br> A w książce godziłem się i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego