nie wynika z układu. We wszystkich tych wypadkach mamy do czynienia z ubóstwieniem woli i we wszystkich wypadkach na dnie kryje się obsesja konieczności. Żyjąc we wnętrzu społecznego potwora, odczuwam ciągle konieczność mego miejsca, bez ustanku zależę od innych ludzi, ścieram się z nimi, jestem obracany jak kamień w potoku. Przytłumiona uraza wybucha buntem przeciwko konieczności, szuka chociażby złudzeń swobody. Nie sam fakt walki jest istotny dla tych postaci, ale walki, która gubi po drodze własny sens, mierzony użytecznością. Zmienia się w walkę z majakami własnej wyobraźni, walczący widzi w swojej naturze pierwiastki, które trzeba zdusić, bo są one wspólnikami społecznego