i wrócić. Starać się na nowo utrzymać dom, rozmawiać z ludźmi, wyrzucić z pamięci wszystkie moje tutaj powroty, uwierzyć na nowo, że się uda, bo przecież udało się tylu innym, tylu tutaj nie wróciło, nie wróciło nawet do N., gdzie posyłają w końcu tych, którzy już stamtąd raczej nie wracają.<br>Przytułek w N. odgrywał rolę swoistego straszaka. Nie tylko wysyłano tam wszystkich, u których leczenie nie skutkowało, przytułkiem w N. zaprowadzano dyscyplinę, przytułkiem nawet udawało się niektórych trwale wyleczyć. <br><br>O tak, była to pewnego rodzaju terapia wstrząsowa, działająca według dawno już zarzuconej psychologicznej metody szoku, jaki wywołuje w cierpiącym istnieniu widok