Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
myśleć o pracy. Dopiero jak stamtąd wyszedłem, przypomniałem sobie o obowiązkach i zatelefonowałem z automatu. Tym razem numer był wolny, więc powiedziałem, że jestem chory i że mnie nie będzie. Nie wiem dokładnie, która była godzina, ale na pewno nie było jeszcze za późno, żeby odwołać konwój albo posłać do Przywar zastępstwo.
- A jak znalazł się pan w szpitalu?
- Nie mam pojęcia. Z budki poszedłem w stronę postoju taksówek i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczyma. Ocknąłem się dopiero, jak mnie wieźli na syrenie.
- A co panu dolega?
- Właściwie nic poważnego. Przeziębienie plus przemęczenie. Chwilowe niedokrwienie mięśnia sercowego. Zrobili mi
myśleć o pracy. Dopiero jak stamtąd wyszedłem, przypomniałem sobie o obowiązkach i zatelefonowałem z automatu. Tym razem numer był wolny, więc powiedziałem, że jestem chory i że mnie nie będzie. Nie wiem dokładnie, która była godzina, ale na pewno nie było jeszcze za późno, żeby odwołać konwój albo posłać do Przywar zastępstwo.<br>- A jak znalazł się pan w szpitalu?<br>- Nie mam pojęcia. Z budki poszedłem w stronę postoju taksówek i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczyma. Ocknąłem się dopiero, jak mnie wieźli na syrenie.<br>- A co panu dolega?<br>- Właściwie nic poważnego. Przeziębienie plus przemęczenie. Chwilowe niedokrwienie mięśnia sercowego. Zrobili mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego