Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
mylił się. W połowie drogi, między basztą a lewym skrzydłem zamku, ujrzał migotliwe oczko zbliżającej się latarki. Po chwili stał już naprzeciw kraciastej koszuli.
- Nie ma Perełki - powiedział stłumionym szeptem. Student spojrzał z niedowierzaniem.
- Jak to: nie ma?
- No, nie ma. Nie przyszedł. - A co się stało?
- Żebym ja wiedział.
- Psiakrew - syknął tamten - to niedobrze! - Boję się, że go złapią na baszcie
Student przesunął sombrero na tył głowy.
- Zaraz... zaraz... trzeba szybko działać. Ja wrócę na dziedziniec i dołączę do Antoniusza, a ty tymczasem przejdź jeszcze raz korytarzem.
- Zrobione! - powiedział Paragon. Nie uśmiechało mu się tkwić nadal w ponurych podziemiach, ale
mylił się. W połowie drogi, między basztą a lewym skrzydłem zamku, ujrzał migotliwe oczko zbliżającej się latarki. Po chwili stał już naprzeciw kraciastej koszuli.<br> - Nie ma Perełki - powiedział stłumionym szeptem. Student spojrzał z niedowierzaniem.<br> - Jak to: nie ma?<br> - No, nie ma. Nie przyszedł. - A co się stało?<br> - Żebym ja wiedział.<br> - Psiakrew - syknął tamten - to niedobrze! - Boję się, że go złapią na baszcie &lt;page nr=145&gt;<br>Student przesunął sombrero na tył głowy.<br> - Zaraz... zaraz... trzeba szybko działać. Ja wrócę na dziedziniec i dołączę do Antoniusza, a ty tymczasem przejdź jeszcze raz korytarzem.<br> - Zrobione! - powiedział Paragon. Nie uśmiechało mu się tkwić nadal w ponurych podziemiach, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego