Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
w klatce, to garbaty karzeł z głębi Afryki. Kupiec weźmie za niego tyle pieniędzy, ile ta pokraka waży. Rzymianie lubią osobliwości.

Gannikus pokazywał Kaliasowi różnych niewolników, tłumaczył, do czego mogą być przeznaczeni.
- O, widzisz, tam publikanie, poborcy podatków, taksują niewolników i wyznaczają podatek. Zobaczysz, jak się będą kłócić o stawki. Publikanie szacują wysoko, by brać wyższy procent, kupcy oszukują przesuwając niewolników do niższej kategorii, bo nie lubią płacić podatku. Posłuchaj, jak piekli się ten handlarz.
- Co, czterysta sestercji podatku za tę bezzębną tykwę?! - krzyczał wymachując rękami właściciel greckiego lekarza. - Kto mi da za niego szesnaście tysięcy sestercji! Więcej wart tłusty karp
w klatce, to garbaty karzeł z głębi Afryki. Kupiec weźmie za niego tyle pieniędzy, ile ta pokraka waży. Rzymianie lubią osobliwości. <br><br>Gannikus pokazywał Kaliasowi różnych niewolników, tłumaczył, do czego mogą być przeznaczeni.<br>- O, widzisz, tam publikanie, poborcy podatków, taksują niewolników i wyznaczają podatek. Zobaczysz, jak się będą kłócić o stawki. Publikanie szacują wysoko, by brać wyższy procent, kupcy oszukują przesuwając niewolników do niższej kategorii, bo nie lubią płacić podatku. Posłuchaj, jak piekli się ten handlarz. <br>- Co, czterysta sestercji podatku za tę bezzębną tykwę?! - krzyczał wymachując rękami właściciel greckiego lekarza. - Kto mi da za niego szesnaście tysięcy sestercji! Więcej wart tłusty karp
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego