Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
zdziwiony. - A dla bachorka lody śmietankowe chociaż niech pan weźmie... - zachęcam, wpatrując mu się błagalnie w oczy. - Już zamówiłem - spogląda wymownie na pustą tacę, czekając na swoje marne frytki. - Czy próbował pan naszej piersi w ziołach prowansalskich, czy poznał pan ten niepowtarzalny smak południa Francji? - Nie mam czasu, spieszę się. - Puka nerwowo w tacę. - Chociaż proszę zgodzić się na przystąpienie do programu promocyjnego "Obiad". - Dziewczyno kochana, przyszedłem tu zjeść coś na szybko, a nie wysłuchiwać tych bredni. - Rozzłoszczony, zamierza odejść na zawsze z frytkami i sałatką, wyjąwszy z pojemnika kilka opakowań keczupu. - Błagam pana, ja pana błagam - mówię z płaczem. Drutt
zdziwiony. - A dla bachorka lody śmietankowe chociaż niech pan weźmie... - zachęcam, wpatrując mu się błagalnie w oczy. - Już zamówiłem - spogląda wymownie na pustą tacę, czekając na swoje marne frytki. - Czy próbował pan naszej piersi w ziołach prowansalskich, czy poznał pan ten niepowtarzalny smak południa Francji? - Nie mam czasu, spieszę się. - Puka nerwowo w tacę. - Chociaż proszę zgodzić się na przystąpienie do programu promocyjnego "Obiad". - Dziewczyno kochana, przyszedłem tu zjeść coś na szybko, a nie wysłuchiwać tych bredni. - Rozzłoszczony, zamierza odejść na zawsze z frytkami i sałatką, wyjąwszy z pojemnika kilka opakowań keczupu. - Błagam pana, ja pana błagam - mówię z płaczem. Drutt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego