pozie na peronie, on, owszem, nostalgicznie spojrzał w niebo i powiedział: - Nie zrobię ci dziś zdjęcia Jurku, bo światło jakieś słabe. I pociąg ruszył, i zostałem na peronie z obawą, że zdjęcia na okładce nie będzie i nie było, i okładka była świetna.<br><br>Potem niczym autor marnotrawny na chwilę do Pulsu wróciłem, potem przez parę pięknych i skutecznych lat w barwach krakowskiego Wydawnictwa Literackiego grałem, potem... Ale co ja będę opowiadał, co było potem, jak - uświadamiam sobie w chwili tragicznej iluminacji - trzeba powiedzieć, co było przedtem! I to przedtem, przedtem, a nawet jeszcze bardziej przedtem! Trzeba powiedzieć, co było na samym