Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
ładna. Owszem, zawsze asystowałem pięknym osobom, ale byłem smarkacz, sam nie wiedziałem, czego mi trzeba. Mamo, Halina nie jest ani świetna, ani bogata, ale musisz ją poznać - ona ma miliony zalet stokroć wspanialszych... mamusiu, wierz mi, mnie takiej właśnie żony potrzeba... i ty przecież...
Ale Róża porwała się z sofy. Purpurowa, zawołała:
- Co ja "przecież"? Co "przecież"? Ja widzę przecież, że omyliłam się! Haniebnie się omyliłam. Nie jesteś moim synem!
Patrzyła na Władysława z góry.
- "Takiej żony" mu trzeba! - parsknęła - a więc takiej żony... Naturalnie, twojemu tatusiowi taka żona jak ja nie może odpowiadać i synek jego tak samo "wspanialszych zalet
ładna. Owszem, zawsze asystowałem pięknym osobom, ale byłem smarkacz, sam nie wiedziałem, czego mi trzeba. Mamo, Halina nie jest ani świetna, ani bogata, ale musisz ją poznać - ona ma miliony zalet stokroć wspanialszych... mamusiu, wierz mi, mnie takiej właśnie żony potrzeba... i ty przecież... <br>Ale Róża porwała się z sofy. Purpurowa, zawołała: <br>- Co ja "przecież"? Co "przecież"? Ja widzę przecież, że omyliłam się! Haniebnie się omyliłam. Nie jesteś moim synem! <br>Patrzyła na Władysława z góry. <br>- "Takiej żony" mu trzeba! - parsknęła - a więc takiej żony... Naturalnie, twojemu tatusiowi taka żona jak ja nie może odpowiadać i synek jego tak samo "wspanialszych zalet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego