Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
czym brylował, oczywiście, Mrozowski.
Pamięć ludzka jest zawodna. Nie można jej zaufać całkowicie. Na początku marca 1934 odbył się w Warszawie wielki wieczór poetycki, nazwany bojowo "Najazdem awangardy". Organizował go tygodnik młodo-legionowy, "Państwo Pracy", pod protektoratem Kadena-Bandrowskiego. We wszystkich bez wyjątku wspomnieniach, także w pierwszym tomie "Pół wieku" Putramenta, czytam o moim osobistym w tym wieczorze udziale. Wszyscy są zgodni w powtarzaniu tej pomyłki. W "najeździe" udziału nie brałem i brać nie mogłem, bo dwa dni przedtem zostałem aresztowany w Równem i osadzony w wojskowym więzieniu w Lublinie, mieszczącym się podówczas w gmachu pokarmelickim przy kościele świętego Józefa. Tyle
czym brylował, oczywiście, Mrozowski.<br>Pamięć ludzka jest zawodna. Nie można jej zaufać całkowicie. Na początku marca 1934 odbył się w Warszawie wielki wieczór poetycki, nazwany bojowo "Najazdem awangardy". Organizował go tygodnik młodo-legionowy, "Państwo Pracy", pod protektoratem Kadena-Bandrowskiego. We wszystkich bez wyjątku wspomnieniach, także w pierwszym tomie "Pół wieku" Putramenta, czytam o moim osobistym w tym wieczorze udziale. Wszyscy są zgodni w powtarzaniu tej pomyłki. W "najeździe" udziału nie brałem i brać nie mogłem, bo dwa dni przedtem zostałem aresztowany w Równem i osadzony w wojskowym więzieniu w Lublinie, mieszczącym się podówczas w gmachu &lt;orig&gt;pokarmelickim&lt;/&gt; przy kościele świętego Józefa. Tyle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego