Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
rąk, zmiennego wyrazu twarzy. Na próżno starał się przypomnieć sobie sceny z ich wspólnego pożycia, każde wspomnienie przybierało kształt płaski, dwuwymiarowy, martwy. Miał przed oczami wciąż tę samą postać ze szpitalnego łóżka, wychudzoną i wyniszczoną przez chorobę, widział szarą, zapadłą twarz, wyblakłe, gasnące oczy, usta rozwarte i zniekształcone bolesnym grymasem. Pyszczek nieżywej wiewiórki. I obraz ten przysłaniał całkowicie dawne wcielenie Ireny, którego Andrzej nie umiał już ożywić ani przywrócić w pamięci.
Podszedł do stołu, przesunął palcami po gipsowym odlewie ręki i w tym momencie uświadomił sobie całą bezcelowość tego rodzaju pamiątki. Twardy, chropowaty gips niczym, nawet wyglądem, nie przypominał dłoni Ireny
rąk, zmiennego wyrazu twarzy. Na próżno starał się przypomnieć sobie sceny z ich wspólnego pożycia, każde wspomnienie przybierało kształt płaski, dwuwymiarowy, martwy. Miał przed oczami wciąż tę samą postać ze szpitalnego łóżka, wychudzoną i wyniszczoną przez chorobę, widział szarą, zapadłą twarz, wyblakłe, gasnące oczy, usta rozwarte i zniekształcone bolesnym grymasem. Pyszczek nieżywej wiewiórki. I obraz ten przysłaniał całkowicie dawne wcielenie Ireny, którego Andrzej nie umiał już ożywić ani przywrócić w pamięci.<br>Podszedł do stołu, przesunął palcami po gipsowym odlewie ręki i w tym momencie uświadomił sobie całą bezcelowość tego rodzaju pamiątki. Twardy, chropowaty gips niczym, nawet wyglądem, nie przypominał dłoni Ireny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego