z rozmarzeniem wystawiając twarz na słońce. - Zrobimy pastę z cebulą i musztardą.<br>- Za pozwoleniem, dlaczego ja?<br>- Bo jesteś starsza i masz pierwszeństwo. Gotuj, gotuj, a ja tu pilnuję.<br>- Uczesz się lepiej - poradziła jej Pyza. - Bo pan Broneczek na twój widok ucieknie.<br>Laura uznała słuszność tej siostrzanej rady i podczas gdy Pyza pracowicie myła jajka w obawie przed salmonellą, układała je w rondelku i żmudnie podpalała gaz zapałkami, które nie chciały się zapalać - ona, siedząc w oknie, szczotkowała swe jedwabiste pukle. Patrząc czule w zwierciadełko, wyobrażała sobie, że jest królewną uwięzioną w wieży, a pan Broneczek, który właśnie nadciągał, jak co dzień