Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
że możliwe jest to, co mówią ryby.

- Co takiego? Pospolity śledź, a nie ja, miałby królem zostać? - zawołała krzywiąc pyszczek.
I oto została za swą pychę srodze ukarana, bo z krzywym pyszczkiem została już na zawsze.
Każdy, co się flądrze bałtyckiej z bliska przypatrzy, może się o tym przekonać.

ZUZANNA RABSKA
JAK BOCHEN CHLEBA W KAMIEŃ SIĘ ZAMIENIŁ
Było to dawno, bardzo dawno temu. Więcej niż sto lat, więcej niż dwieście. Wśród ludzi mieszkających na Pomorzu panował wielki głód. Nie obrodziły pola, nie obrodziły sady - nie było zboża na chleb, nie było jarzyn ni owoców żadnych.
Bogatsi gospodarze wyciągali ze skrytek
że możliwe jest to, co mówią ryby. <br><br>- Co takiego? Pospolity śledź, a nie ja, miałby królem zostać? - zawołała krzywiąc pyszczek. <br>I oto została za swą pychę srodze ukarana, bo z krzywym pyszczkiem została już na zawsze. <br>Każdy, co się flądrze bałtyckiej z bliska przypatrzy, może się o tym przekonać. <br><br>&lt;au&gt;ZUZANNA RABSKA&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;div sex="f"&gt;&lt;tit&gt;JAK BOCHEN CHLEBA W KAMIEŃ SIĘ ZAMIENIŁ&lt;/&gt;<br>Było to dawno, bardzo dawno temu. Więcej niż sto lat, więcej niż dwieście. Wśród ludzi mieszkających na Pomorzu panował wielki głód. Nie obrodziły pola, nie obrodziły sady - nie było zboża na chleb, nie było jarzyn ni owoców żadnych. <br>Bogatsi gospodarze wyciągali ze skrytek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego