Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
połączeniu z siłami głównymi, z górą setkę jeźdźców. Ale byli pod strażą i negować tego faktu nie było można. Szarlej początkowo zgrzytał zębami i klął z cicha, wreszcie machnął ręką.
Pozostawała sprawa napadu na kolektora i o tej ani Szarlej, ani Reynevan nie zamierzali zapominać. Ani jej umarzać.
Choć Tybald Raabe skrzętnie unikał rozmowy, został wreszcie przyparty do muru. Dokładniej, do wozu.
- A co miałem robić? - uniósł się, gdy wreszcie dali mu dojść do głosu. - Pan Samson naciskał! Mus było coś wykombinować! Myślicie, że gdyby nie plotka o pieniądzach, Ambroż dałby nam konnych? Akurat, ucho od śledzia! Wypadałoby więc podziękować, miast
połączeniu z siłami głównymi, z górą setkę jeźdźców. Ale byli pod strażą i negować tego faktu nie było można. Szarlej początkowo zgrzytał zębami i klął z cicha, wreszcie machnął ręką. <br>Pozostawała sprawa napadu na kolektora i o tej ani Szarlej, ani Reynevan nie zamierzali zapominać. Ani jej umarzać. <br>Choć Tybald Raabe skrzętnie unikał rozmowy, został wreszcie przyparty do muru. Dokładniej, do wozu. <br>- A co miałem robić? - uniósł się, gdy wreszcie dali mu dojść do głosu. - Pan Samson naciskał! Mus było coś wykombinować! Myślicie, że gdyby nie plotka o pieniądzach, Ambroż dałby nam konnych? Akurat, ucho od śledzia! Wypadałoby więc podziękować, miast
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego