Hillowi, by przyprowadził <br>swych świadków. Którzy go oskarżą, niech przywiodą świadków również.<br>Nie dokończył, gdy sługa padł mu do nóg.<br>- Żyj wiecznie, panie mój! Już językami mielono, że widno twój bóg o sprawiedliwość <br> nie stoi, skoro ty jej zaniedbałeś...<br>Ab-Ram pociemniał z gniewu:<br>- Pan Najwyższy jest Sprawiedliwością samą! - zawołał.<br>- Racz wybaczyć słudze twemu. Powtórzyłem, co mówiono. <br><br>Rozdział dziesiąty<br><tit>Sprawiedliwość i sąd</><br>Wczesnym rankiem zebrali się wszyscy przed namiotem naczelnika. Osiemdziesięciu <br>kilku mężów stanowiących szczep hebrajski. Byli wśród nich pokrewni i powinowaci <br>synów Hebera, siostrzeńcy i przyrodni rodu, synowie nieślubni, potomkowie synów <br>nieślubnych. Niewolnicy do nich nie należeli, chyba że pochodzili