zapomni o tym, że może dostać się do renomowanego szpitala - mówi wędkarz Jerzy K. z okolic Choszczna. - Wczoraj pisaliście o kradzieży kilkuset drzew. Takich spraw było dużo więcej i mimo że byli świadkowie tych zdarzeń, nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Nie tylko ja wiem, kto wyciął drzewa nad jeziorem Raduń, ale ani ja, ani inni nie pójdziemy do prokuratury. Dlaczego? Ponieważ nie wierzę, że zostanie to utrzymane w tajemnicy i prędzej czy później to my będziemy mieli kłopoty - tłumaczy. <br>- Jeśli ktoś nie chce się ujawniać, może poinformować nas pisemnie lub zadzwonić bez podawania swoich danych - mówi B. Aloksa. - Obowiązująca od