Europę incydent dobrze pokazuje, czego oczekuje się od trenera w słynnym klubie, który płaci miliony euro tłumowi gwiazd futbolu. Szkoleniowiec Milanu ma im przede wszystkim nie przeszkadzać, a jeśli tylko pomyśli, że jest alfą i omegą, że wolno mu rządzić po dyktatorsku, jest skończony. Słowem, to nie on jest gwiazdą. <br><br>Rafael Benitez, który jako trener Liverpoolu spotka się z Ancelottim w finale Ligi Mistrzów, jest gwiazdą, choć za blaskiem reflektorów nie przepada. Nad drużyną musi mieć za to władzę absolutną, sprzeciwu nie znosi w żadnych okolicznościach. Rok temu, kiedy opuszczał hiszpańską Valencię, na pożegnalnej konferencji prasowej po jego policzkach popłynęły łzy