Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
na czynieniu wszystkiego, co tylko się da, miękkim, lekkim, łatwym.
Zwiedzanie kilku muzeów czy kilku świątyń lub kilku muzeów i kilku świątyń dziennie to oczywiste barbarzyństwo. Jest jednak chyba jedynym wyjściem, jeśli się ma na Kioto tylko tydzień. Niewiele pozostaje w pamięci, ale to, co pozostaje, jest zawsze pierwszej kategorii.
Rarytas taki stanowi zapewne podłoga w pałacu szoguna, który zwiedzamy w piękny, mroźny dzień, mając policzki różowe i głowy spowite w białą parę oddechów. Cóż takiego niezwykłego w podłodze? Mozaiki, maty, dywany, ceramika? Nie, podłoga jest ze zwyczajnych surowych dech wypolerowanych przez rzemieślników sprzed dwustu lat. Wystarczy jednak wejść na nią
na czynieniu wszystkiego, co tylko się da, miękkim, lekkim, łatwym.<br> Zwiedzanie kilku muzeów czy kilku świątyń lub kilku muzeów i kilku świątyń dziennie to oczywiste barbarzyństwo. Jest jednak chyba jedynym wyjściem, jeśli się ma na Kioto tylko tydzień. Niewiele pozostaje w pamięci, ale to, co pozostaje, jest zawsze pierwszej kategorii.<br> Rarytas taki stanowi zapewne podłoga w pałacu szoguna, który zwiedzamy w piękny, mroźny dzień, mając policzki różowe i głowy spowite w białą parę oddechów. Cóż takiego niezwykłego w podłodze? Mozaiki, maty, dywany, ceramika? Nie, podłoga jest ze zwyczajnych surowych dech wypolerowanych przez rzemieślników sprzed dwustu lat. Wystarczy jednak wejść na nią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego