Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
udał się ten pierwszy w życiu urlop! Do Sobkowa wrócili nazajutrz. Iwan Denisowicz, zwinięty w onucę, szczęśliwie przetrwał w wielkim narciarskim bucie dwie kolejne kontrole. Patrzący wilkiem milicjanci w hełmach w milczeniu bebeszyli plecaki.
Adam zakończył przekładanie kartek zamoczonej książki. Rany boskie! Już siódma! Pospieszył do łazienki, wszedł pod prysznic. Rdzawo podbarwiona ,,ciepła'' woda była dość chłodna. Może właśnie dlatego poczuł się wreszcie świeży i jakoś tak radośnie lekki. Jakby spokojnie przespał całą noc. Szkoda, że nie rozpocząłem od kąpieli - pomyślał - tylko jak wejść pod chłodny prysznic prosto z łóżka? Brrr...
Już od pewnego czasu starał się wstawać wcześniej, aby coś
udał się ten pierwszy w życiu urlop! Do Sobkowa wrócili nazajutrz. &lt;tit&gt;Iwan Denisowicz&lt;/&gt;, zwinięty w onucę, szczęśliwie przetrwał w wielkim narciarskim bucie dwie kolejne kontrole. Patrzący wilkiem milicjanci w hełmach w milczeniu bebeszyli plecaki. <br>Adam zakończył przekładanie kartek zamoczonej książki. Rany boskie! Już siódma! Pospieszył do łazienki, wszedł pod prysznic. Rdzawo podbarwiona ,,ciepła'' woda była dość chłodna. Może właśnie dlatego poczuł się wreszcie świeży i jakoś tak radośnie lekki. Jakby spokojnie przespał całą noc. Szkoda, że nie rozpocząłem od kąpieli - pomyślał - tylko jak wejść pod chłodny prysznic prosto z łóżka? Brrr... <br>Już od pewnego czasu starał się wstawać wcześniej, aby coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego