Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
o co mi wtedy chodziło. Ogarnia mnie lęk niemożności odnalezienia własnej jedności, strach przed zdarzeniami dokonywającymi się niezależnie od ciągu własnych dziejów, przed zdarzeniami, które, umykając w nicość boczną furtką świadomości, nie przesyłają nawet pozdrowień pamięci.
Z mostu skracamy w aleję ciągnącą się wzdłuż wybrzeża. Ustawione długim szeregiem, dumają nad Renem skamieniałe w pomnikach postacie historyczne. Przechodzimy mimo, niby przed honorowym szpalerem wojska. Skręcamy w szeroką ulicę, w głąb której spogląda Fryderyk Rudobrody. Żołnierz zatrzymał się chwilę, jakby meldując przed cesarzem: "Od ośmiu wieków żadnych szczególnych wydarzeń. W dalszym ciągu usiłujemy podbijać, oblegać i zrównywać z ziemią".
Fryderyk patrzy tępo i
o co mi wtedy chodziło. Ogarnia mnie lęk niemożności odnalezienia własnej jedności, strach przed zdarzeniami dokonywającymi się niezależnie od ciągu własnych dziejów, przed zdarzeniami, które, umykając w nicość boczną furtką świadomości, nie przesyłają nawet pozdrowień pamięci.<br>Z mostu skracamy w aleję ciągnącą się wzdłuż wybrzeża. Ustawione długim szeregiem, dumają nad Renem skamieniałe w pomnikach postacie historyczne. Przechodzimy mimo, niby przed honorowym szpalerem wojska. Skręcamy w szeroką ulicę, w głąb której spogląda Fryderyk Rudobrody. Żołnierz zatrzymał się chwilę, jakby meldując przed cesarzem: "Od ośmiu wieków żadnych szczególnych wydarzeń. W dalszym ciągu usiłujemy podbijać, oblegać i zrównywać z ziemią".<br>Fryderyk patrzy tępo i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego