Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
nogi i ogólnymi potłuczeniami oraz wykonać nieodzowne zabezpieczenia. Dla M. Gajewskiego pozostał do rozstrzygnięcia dylemat: czy wspinać się z ekipą śladem Franka, czy też prowadzić akcję od góry. Wariant drugi, łatwiejszy, zawierał jedno ryzyko: długi, nie praktykowany dotąd zjazd na stalowych linach. Ale M. Gajewski po konsultacji z W. Gąsienicą Rojem I i J. Uznańskim opowiedział się właśnie za nim. Ratownicy z ciężkimi plecakami ruszyli ścieżką prowadzącą w kierunku Przełęczy pod Chłopkiem. Nie dochodząc do szczytu Kazalnicy skręcili w lewo i po wyszukaniu odpowiedniego miejsca zamocowali zestaw alpejski. Nazywało się to szumnie, a w gruncie rzeczy było urządzeniem bardzo prostym: drewniany
nogi i ogólnymi potłuczeniami oraz wykonać nieodzowne zabezpieczenia. Dla M. Gajewskiego pozostał do rozstrzygnięcia dylemat: czy wspinać się z ekipą śladem Franka, czy też prowadzić akcję od góry. Wariant drugi, łatwiejszy, zawierał jedno ryzyko: długi, nie praktykowany dotąd zjazd na stalowych linach. Ale M. Gajewski po konsultacji z W. Gąsienicą Rojem I i J. Uznańskim opowiedział się właśnie za nim. Ratownicy z ciężkimi plecakami ruszyli ścieżką prowadzącą w kierunku Przełęczy pod Chłopkiem. Nie dochodząc do szczytu Kazalnicy skręcili w lewo i po wyszukaniu odpowiedniego miejsca zamocowali zestaw alpejski. Nazywało się to szumnie, a w gruncie rzeczy było urządzeniem bardzo prostym: drewniany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego