Daninę krwi w imię szczęścia potomnych, którą Słowacki uważał za niezbędną, a Norwid za daremną i zbyteczną.<br> Reklewski zginął w walce, mając dwadzieścia sześć lat; wspólnota losu łączy go nie tylko z serdecznym przyjacielem, Andrzejem Brodzińskim, ale także z poetami innych epok i narodów: z Jakubem Jasińskim, Sándorem Petöfim, Mieczysławem Romanowskim, Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. Są to postacie spowite piękną legendą. Piękną, gdyż jej sens moralny nie poddaje się dydaktycznej wykładni; piękną, ponieważ przenikniętą tajemnicą niespełnienia i żalem z powodu unicestwionej przez śmierć obietnicy, jaką zwykliśmy w młodości i talencie dostrzegać. To jednak nie wszystko, rzecz bowiem w tym, że śmierć młodego