Hemingwaya - od restauracji do restauracji, od baru do baru, podtrzymując dobry nastrój drinkami z dobrego alkoholu i dyskusją intelektualną, z braku byków obserwując z ogródków pijane tańce <orig>punkowców</> i słuchając muzyki grupy Eugeniusza z Grodna.<br>- Tu chodzi o nudę, często mi się to nie zdarza - tłumaczył jeden <orig>długoweekendowy</> istotę wypoczynku. Roweru nie wypożyczał, w pięknych wąwozach nie był, statkiem nie płynął, bo już to wszystko zna. Teraz tylko drink w Domu Architekta albo Dziennikarza i na rynek, jak Ernest H., z braku byków byczyć się. Albo z mamą przybraną w wielki, młodopolski, słomiany kapelusz ze wstążką na mięćmierskie górki, gdzie ludzi