Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
aktywnie. Ja nie zwykłam siedzieć i płakać, chwyciwszy się oburącz za głowę. Ja działam!
Jarl uniósł brwi, ale nic nie powiedział.
- Będę działać - powtórzyła czarodziejka. - Już obmyśliłam plan. A ty, Crach, dopomożesz mi w tym, zgodnie z przysięgą, którą złożyłeś.
- Jestem gotów - oświadczył twardo. - Na wszystko. Drakkary stoją w porcie. Rozkazuj, Yennefer.
Nie wytrzymała, by nie parsknąć śmiechem.
- Zawsze taki sam. Nie, Crach, żadnych dowodów męstwa i męskości. Nie trzeba będzie płynąć do Nilfgaardu i walić toporem we wrzeciądze Miasta o Złotych Wieżach. Potrzebna mi pomoc mniej spektakularna. Ale bardziej konkretna... Jak tam u ciebie ze stanem skarbca?
- Słucham?
- Jarlu Crachu
aktywnie. Ja nie zwykłam siedzieć i płakać, chwyciwszy się oburącz za głowę. Ja działam! <br>Jarl uniósł brwi, ale nic nie powiedział.<br>- Będę działać - powtórzyła czarodziejka. - Już obmyśliłam plan. A ty, Crach, dopomożesz mi w tym, zgodnie z przysięgą, którą złożyłeś.<br>- Jestem gotów - oświadczył twardo. - Na wszystko. Drakkary stoją w porcie. Rozkazuj, Yennefer.<br> Nie wytrzymała, by nie parsknąć śmiechem.<br> - Zawsze taki sam. Nie, Crach, żadnych dowodów męstwa i męskości. Nie trzeba będzie płynąć do Nilfgaardu i walić toporem we wrzeciądze Miasta o Złotych Wieżach. Potrzebna mi pomoc mniej spektakularna. Ale bardziej konkretna... Jak tam u ciebie ze stanem skarbca?<br> - Słucham?<br>- Jarlu Crachu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego