Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
zabił. Tej nocy spał dobrze. Samym świtem wyruszył w drogę. Czarownik Masiulis hodował dużo owiec i otwierało się wrota, żeby przedostać się na dziedziniec. Baltazar wyłożył swoje podarunki: faskę masła i wianki kiełbasy. Stary poprawiał okulary w oprawi z drutu. Skóra jak wędzona, z nozdrzy, z uszu wystawał puch siwizny. Rozmawiali najpierw o różnych nowinach z sąsiedztwa. A jak dojrzało i wypadało przystąpić do tego, po co te odwiedziny, Baltazar nie umiał wiele z siebie wydobyć. Pokazywał tylko na serce, jakby chciał wyrwać i niedźwiedziowato mruczał: " Męczą mnie ". Czarownik nic, pokiwał głową, wyprowadził go do sadu, za ule i tam między
zabił. Tej nocy spał dobrze. Samym świtem wyruszył w drogę. Czarownik Masiulis hodował dużo owiec i otwierało się wrota, żeby przedostać się na dziedziniec. Baltazar wyłożył swoje podarunki: faskę masła i wianki kiełbasy. Stary poprawiał okulary w oprawi z drutu. Skóra jak wędzona, z nozdrzy, z uszu wystawał puch siwizny. Rozmawiali najpierw o różnych nowinach z sąsiedztwa. A jak dojrzało i wypadało przystąpić do tego, po co te odwiedziny, Baltazar nie umiał wiele z siebie wydobyć. Pokazywał tylko na serce, jakby chciał wyrwać i niedźwiedziowato mruczał: " Męczą mnie ". Czarownik nic, pokiwał głową, wyprowadził go do sadu, za ule i tam między
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego