ona, Dobrawa, <br>mądra niewiasta. A to woje spod Cydzyny. I Czcibor... Wierny, <br>dobry brat. Zginął, by tamtego ratować. Może utonął?... - zastanawia <br>się dziadek i Dominika czuje, że serce jej podchodzi <br>do gardła. Ale strach był pomyłką, dziadek odstawia <br>figurkę na bok i uśmiecha się. - A to błazen, <br>Dominiko. Też potrzebny.<br>Rozmieszcza figury jak do rozgrywki szachowej; te ciemne, bejcowane, <br>przegrają bitwę, czarne mają pole, niedobre; te białe, <br>zwycięskie, stoją naprzeciw, na wprost okna, w słońcu.<br>- Pobożne życzenia - mówi niewesoło Joachim <br>Pażych. - Myślisz, że się spełnią? To <br>tylko gra świateł, nic więcej. Życie płata nam <br>figla, Dominiko. Już myślisz, że wiesz wszystko