Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
z parcianym paskiem. Ktoś próbował za uszko... Rozpętała się nagle wściekła, nieprzytomna zawziętość, by równie nagle zgasnąć. Z powrotem! Baby, toboły i znów przemykamy przed wilczym wzrokiem kurzącego w kącie przedziału dziada. Prawie strach... Za to za tym złowrogim przedziałem zaczyna być coraz cieplej, jeden, drugi, wreszcie jest coś wolnego... Rozsiedliśmy się po kątach. Już spaliśmy na widok takiego luksusu. Każdy miał swoje miejsce, a poza nami nie było nikogo. Przyzwyczajone ruchy, półautomatyczne, miękko pochylone ku swemu celowi, tak jak się pochylamy ku klamce, ku muszli, kiedy wstajemy w nocy, by oddać mocz. Kurtka powieszona, można wpełznąć do norki, wyciągnąć nogi
z parcianym paskiem. Ktoś próbował za uszko... Rozpętała się nagle wściekła, nieprzytomna zawziętość, by równie nagle zgasnąć. Z powrotem! Baby, toboły i znów przemykamy przed wilczym wzrokiem kurzącego w kącie przedziału dziada. Prawie strach... Za to za tym złowrogim przedziałem zaczyna być coraz cieplej, jeden, drugi, wreszcie jest coś wolnego... Rozsiedliśmy się po kątach. Już spaliśmy na widok takiego luksusu. Każdy miał swoje miejsce, a poza nami nie było nikogo. Przyzwyczajone ruchy, półautomatyczne, miękko pochylone ku swemu celowi, tak jak się pochylamy ku klamce, ku muszli, kiedy wstajemy w nocy, by oddać mocz. Kurtka powieszona, można wpełznąć do norki, wyciągnąć nogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego