Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
szpitala w Pruszkowie, a ci lżej postrzeleni zostali opatrzeni przez lekarzy z prywatnej kliniki w jednej z podwarszawskich miejscowości. Policja ukryła ten fakt, bo jeżeli wyszłoby na jaw, że pruszkowiaków było więcej i że też strzelali, trzeba by zmienić kwalifikację prawną czynów i na ławie oskarżonych posadzić znacznie więcej osób.

Rytel chciał to wszystko ujawnić już podczas procesu, ale sędzia prowadząca sprawę nie pozwoliła mu na to (potwierdzają to relacje prasowe z rozprawy). - Dwa dni później czterech bandytów najechało na dom mojego brata w Zielonce - dodaje. - Pobili go, szarpali też matkę. Kazali przekazać mi, żebym nie mówił na sprawie o rzeczach
szpitala w Pruszkowie, a ci lżej postrzeleni zostali opatrzeni przez lekarzy z prywatnej kliniki w jednej z podwarszawskich miejscowości. Policja ukryła ten fakt, bo jeżeli wyszłoby na jaw, że pruszkowiaków było więcej i że też strzelali, trzeba by zmienić kwalifikację prawną czynów i na ławie oskarżonych posadzić znacznie więcej osób.<br><br>Rytel chciał to wszystko ujawnić już podczas procesu, ale sędzia prowadząca sprawę nie pozwoliła mu na to (potwierdzają to relacje prasowe z rozprawy). - Dwa dni później czterech bandytów najechało na dom mojego brata w Zielonce - dodaje. - Pobili go, szarpali też matkę. Kazali przekazać mi, żebym nie mówił na sprawie o rzeczach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego