z drwiną. Tak odbiera klękanie kanclerza Brandta przed pomnikiem bohaterów warszawskiego getta narrator historyjki, cyniczny dziennikarz, który widzi w tym "umiejętnie rozegrany" fotogeniczny akt przeprosin.<br>Dziennikarz jest durniem o nazistowskich sympatiach, ale Grass przywołuje takie właśnie reakcje, zapewne uznaje je za typowe dla części niemieckiego społeczeństwa. Tęsknoty za flagą wojenną Rzeszy odżywają w wielu pokoleniach: "Widzimy ją coraz częściej. Młodzi ludzie, znów zdolni do entuzjazmu, pokazują się z nią, trzymają ją w górze. A odkąd jedność jest już faktem, mogę przyznać się Panu, Drogi Przyjacielu, że wypełnia mnie duma, ponieważ dostrzegłem znak historii i dopomogłem swoją ekspertyzą, kiedy chodziło o to