rzeźników oznacza konieczność dodatkowego uzbierania sporej sumki na opłacenie się urzędnikom. Niekoniecznie w formie łapówki, ale na przykład poprzez zamówienie projektu modernizacji zakładu w firmie prowadzonej przez krewnego bądź znajomego powiatowych lub wojewódzkich specjalistów weterynarii. Tak twierdzi choćby rodzina Janusza M. - masarza z Nowej Karczmy na Pojezierzu Kaszubskim.<br><br>Prezes Stowarzyszenia Rzeźników Wiesław Różański zapytany, czy zna ten lub podobne przypadki, odpowiada: - Na układy nie ma rady.<br><br>Wojewódzki inspektor weterynarii z Gdańska Marek Puszczewicz, którego syn projektuje modernizacje zakładów, które inspektorat potem zatwierdza, powiada, iż nie może odpowiadać za to, że jego syn wybrał sobie akurat taki zawód. Nie uważa też, aby